Gdyby nie był to mecz z Realem i to na Mestalla to nie przejąłbym się w ogóle tym meczem i wynikiem.
Nasi nie grali źle ale też nie tak dobrze jak dotychczas, np. z Barceloną ...
Real strzelał bramki po dziwnych akcjach, zwłaszcza ta druga była z niczego.
Goście zagrali bardzo skutecznie, a my nie wykorzystaliśmy swoich atutów.
Tylko pierwsze 15 minut było takie jakiego oczekiwałem (czyli prowadzące do dużego wyniku dla nas)
To co nasi grali na początku to
Potem niestety zabrakło różnorodności, goście zorientowali się w tych górnych piłkach, a my nadal je graliśmy.
Szkoda że takiego pressingu nam starcza na 25-20 min.
Potem Ever musiał sie cofnąć wspomagać słabego Marchenę bo ciągle traciliśmy piłki.
To był najgorszy mecz Caesara od bardzo dawna, mimo że nic ewidentnie nie zawalił, ale też w niczym nie pomógł, mógł się lepiej zachować parę razy, raz krył go Navarro - skutecznie bo straciliśmy gola.
Mecz był wyrównany, na remis…
Szkoda że tak się skończyło ale za dużo dekoncentracji i to w takich momentach gdy wydawało się że nam ‘już pójdzie’ ..
Za te błędy trzeba jednak zapłacić.
Trzeba się wystrzegać takich momentów dekoncentracji,
Walczymy walczymy o wyrównanie, a jak już strzelimy i zaczynamy z animuszem grać o 3 pkt, nagle klops…
Ten mecz nie ułożył się dobrze, pierwsze 15 minut VCF kapitalne ale Real zachował zimną krew i czyste konto, nie ma co gdybać co by było …
To już był pierwszy zawód.
Potem te newralgiczne bramki Królewskich na krótko po wyrównaniu- kolejne ciosy dla naszych…
Po trzecim golu z naszych uszła wiara.
Real zagrał mądrze trzeba przyznać, znakomicie Gonzago i Benzema, nie spodziewałem się że akurat z nami pokażą taką dyspozycję…
U nas fantastycznie Banega. Fatalnie zachował się Navarro przy golu i sam nie trafił na wielką bramkę z bliska…
Pozycja wicelidera przepadła na razie… Trzeba postarać się o rewanż w Madrycie.
Szkoda że nie obejrzeliśmy Silvy, Crstiano i Kaki, byłby jeszcze lepszy mecz.
Dziś nie byliśmy gorsi, ale popełniliśmy jeden błąd za dużo, gol Garay’a będzie się śnił; tak nie wolno bronić..
U gości szmata Ikera okazała się nie mieć konsekwencji…